Dzień drugi za nami. Po wczorajszym długim odcinku dziś był dzień, w którym można było nieco odpocząć. Trasa wyniosła zaledwie 20 kilometrów.
Rano obudziło nas przerażenie. Okazało się bowiem, że nad Głuchowem gdzie spaliśmy przeszła taka nawałnica, że od błyskawic było jasno jak w dzień. Co więcej nie było prądu. Dzięki Bogu o 7.30 - czyli o godzinie wyjącia było już bardzo spokojnie i z burzy pozostało jedynie delikatnie zachmurzone niebo. W dalszym ciągu dnia wyszło ostatecznie piękne słońce.
Wieczór upłynął pod znakiem modlitwy. O godzinie 20.00 zgromadziliśmy się w kościele w Lututowie. Nabożeństwo prowadził nasz ojciec duchowy i było ono wprowadzeniem do sakramentu pokuty i pojednania. Dzień zakończył się około 22.