No i doszliśmy. Po pięciu dniach wędrówki, po 170 kilometrach drogi, po niezliczonej ilości odcisków, otrać, a czasami i z bólu wylanych łez... dotraliśmy do Maryi na Jasną Górę. Czy warto było się tak trudzić? Zapraszamy do galerii. Tam widać najlepiej to, czego nie wyrażą słowa.

Do zobaczenia w pielgrzymce za rok!