Śmierć jest zawsze czymś strasznym, bo rodzi rozłąkę, która jest zdaje się być nie do naprawienia. Dla Apostołów na pewno czymś takim była wielkopiątkowa śmierć Jezusa na krzyżu. Może jak patrzyli na Jego nieuczciwy proces, to w sercu tliła się jeszcze iskierka nadziei, że Ten, który z wielu opresji już wyszedł i tym razem sobie poradzi... Moment przebicia Serca włócznią oraz wytryśnięcie krwi i wody na pewno zgasił nawet i tę iskierkę. Z pewnością dla nich wydawało się wszystko stracone, kolejna rozłąką nie do naprawienia. Na szczęścia dla Jezusa krzyż był tylko jednym z etapów.